Turek Marek
Urodził się 15 lutego 1970 w Zabrzu. Jego wielka przygoda z komiksem zaczęła się w przedszkolu. „Dorwałem »Świat Młodych« a chwilę później pierwszy numer »Relaxu«” – opowiadał w jednym z wywiadów. Jednak ta wielka przygoda przez ponad dwadzieścia lat polegała tylko na maniakalnym czytaniu i zbieraniu komiksów, które podobno wypełniają sporą cześć jego mieszkania. Rysować zaczął dopiero w 1992 roku. Wtedy też przyszedł Turkowi do głowy pomysł na awanturniczo-przygodową trylogię SF „Sothis”. Jej bohaterką jest agentka Anna Novak, dowódca grupy szturmowej (złożonej z samych mężczyzn), której wspomnienia zostały zaprogramowane przez tajemniczą organizację. Zadaniem oddziału jest przeszukanie tajnej bazy sił rządowych na planecie Sigma 2. Podczas akcji dochodzi do masakry, którą udaje się przeżyć jedynie Annie. Teraz będzie ona musiała nie tylko odkryć, kto stoi za wielkim spiskiem, ale również rozwiązać zagadkę własnej tożsamości. Inspiracją dla Turka przy tworzeniu tego projektu były takie dzieła, jak „Nikita” Luca Besson, obrazy Chrisa Fossa, „Neuromancer” Williama Gibsona, czy mity egipskie. Dwie pierwsze części „Sothis” – „Sukkub” i „Ziemia” – wydał sam autor w bardzo niewielkich nakładach. Trzecia już drukiem się nie ukazała.
Przed szerszą publicznością zadebiutował Turek w 1996 roku. Wtedy to w nr 12 „AQQ” wydrukowany został dwustronicowy komiks „Eine Klenie Hilda”, a w magazynie „Czas Komiksu” i w katalogu łódzkiego festiwalu komiksu historia „Bambino”. Wkrótce jego prace zaczęły się pojawiać właściwie we wszystkich polskich pismach i zinach komiksowych – „AQQ”, „Krakers”, „KKK”, „Arche”, „Komiks Forum”, „Katastrofa”, „Ziniol”, „KGB”, „Czas Komiksu”.
Pod koniec 2001 Turek zaczął publikować komiksowe paski z serii „Fuz” w „Gazecie Powszechnej”, rozdawanej bezpłatnie w Gliwicach i Zabrzu. Ich bohaterem był Franuś, marudzący i wiecznie niezadowolony facet mający w relacjach z otoczeniem same problemy. Innym cyklem pasków rysownika jest „Black Stripe”, wykonane w mocno skontrastowanej czerni i bieli historie pełne niebanalnych skojarzeń, pomysłów i surrealistycznego humoru. Publikowane były w macedońskiej antologii „Cool Strip Art 3”, zainteresowane było nimi także włoskie wydawnictwo Lo Sciacallo Elettronico. Turek często wysyła swoje komiksy na konkursy i wystawy za granicę. Efektem były publikacje w słynnym słoweńskim magazynie komiksowym „Stripburger” (i jego wydaniach tematycznych „Madburger”, „Warburger”), w amerykańskim zinie „Attic Wit” (w tym samym, w którym publikował m.in. Rafał Gosieniecki), czy włoskiej antologii „No Words”. Z kolei w konkursie „Magic Visions” zorganizowanym przez Macedońskie Centrum Sztuk Wizualnych zdobył Turek jedną z nagród – Brązowego Bryzanta.
Jak do tej pory największym komiksowym osiągnięciem Marka Turka jest tetralogia „Fastnachtspiel”. Fragmenty tego rozbudowanego cyklu zaczęły pojawiać się pod koniec lat 90. w rozmaitych wydawnictwach. Opowieść „Śpiewacze” wydrukował polski magazyn „AQQ” i czeski „Aargh!”, „Noemę” oraz „Człowieka o dziwnym spojrzeniu...” znaleźć można było w „Krakersie”, „Ikarbus” opublikowany był m.in. w „Stripburku” a „Legenda nr 2” w „Ziniolu”, z kolei opowieść „Humani” spodobała się redaktorom amerykańskiego „Attic Wit”. Wszystkie te historie świetnie sprawdziły się jako autonomiczne komiksowe krótkie formy. Jednak dopiero umieszczenie ich jako części skomplikowanej i niezwykle przemyślanej całości nadało im właściwego znaczenia. Turek rozpisuje swą opowieść na cztery akty – „Koniec początku”, „Zadziwiający Pan Burmistrz”, „Bezsensowny Styks”, „Infinitum”. W trzech pierwszych stopniowo wprowadza czytelnika w wykreowany przez siebie świat. Robi to przy pomocy krótkich nowel, z których każda ma innego bohatera: tajemniczego burmistrza lubującego się w winie sporządzonym z obywateli, renegata Tobiasza chcącego zniszczyć Miasto, golema stojącego na straży bezpieczeństwa i porządku, Charona bezskutecznie czekającego na nadejście Śmierci, Archanioła pilnującego przebiegu zdarzeń oraz wielu, wielu innych. Z tej mozaiki pozornie niezwiązanych ze sobą postaci, powoli wyłania się kompleksowy obraz wykreowanej w komiksie rzeczywistości. Stopniowo uzupełniane są luki w wiedzy czytelnika a przed jego oczami odsłaniana jest gęsta i bardzo skomplikowana siatka zależności między mieszkańcami Miasta. Miasta, z którego nie można uciec. Prawa fizyki zostały tu pozmieniane w trudny do odgadnięcia sposób, perspektywa nieustannie ulega zakrzywieniu, a budynki są koślawe i złamane, jakby zgarbione pod ciężarem niewidzialnego brzemienia. Między nimi natomiast, po najczęściej wyludnionych uliczkach, poruszają się obywatele, rzucając niespotykanie długie cienie. To scenografia jak z „Gabinetu doktora Caligari”, jak z surrealistycznego, koszmarnego snu, którego logika odsłaniana jest przed nami stopniowo. Tu każdy jest somnambulikiem ze słynnego filmu Roberta Wiene – istotą bezwolną, kontrolowaną przez kogoś potężnego i bezwzględnego, skazaną na jego łaskę.
„Fastnachspiel” łączy z filmowym ekspresjonizmem niemieckim nie tylko warstwa wizualna, lecz także spektrum poruszanych tematów – wolna wola, przeznaczenie, szaleństwo, przenikanie się świata ludzi i duchów, demiurg bawiący się wszelkim stworzeniem, jak marionetkami (tytuł cyklu oznacza rodzaj karnawałowego teatrzyku). Zagłębiając się w przedziwny i początkowo obcy świat „Fastnachspiel” odrywamy szerszy kontekst, w jaki wpisuje się komiks Marka Turka. Graficznie to prace Eschera, Giggera, czy naszego Daniela Mroza przepuszczone, oczywiście, przez osobistą wrażliwość autora. Fabularnie od budowli w Mieście odbijają się echa twórczości Philipa K. Dicka, Lema, Zajdla czy polskiej fantastyki eksploatującej i zgłębiającej tematy wiary i religii. Tu warto wymienić Marka S. Huberatha, czy autora „Złotej galery” Jacka Dukaja.
W 2007 wydawnictwo Timof i cisi wspólnicy opublikowało zbiór krótkich komiksów Turka z lat 1999-2006 pt. „Międzyczas”. Obecnie autor pracuje równolegle nad kilkoma komiksowymi projektami. Fragmenty jednego z nich zgłoszone do konkursu MFK w Łodzi, pozwalają podejrzewać, że będzie to dzieło na miarę „Fastnachtspiel”.