Scenariusz i rysunki: Michał „Śledziu” Śledziński
Czerwony Pingwin musi umrzeć cz. 1
39,90 zł
Brutto
Ostatnie sztuki w magazynie
117
Fantastycznie narysowany i pełen niesamowitych przygód „Czerwony Pingwin musi umrzeć” to swoisty hołd Śledzia dla popkultury – animowanych filmów i seriali, gier wideo i oczywiście komiksów.
Najnowszy komiks Michała „Śledzia” Śledzińskiego, autora słynnego „Osiedla Swoboda”, czy „Na szybko spisane”. Tym razem rysownik i scenarzysta zabiera czytelnika w szaloną podróż z załogą statku kosmicznego Śpiący Prosiak.
Jego załoga – kapitan Budo, Momo de Momos, Bebetto oraz Wiśnia – znalazła się w dość nieciekawym położeniu. Po starciu z Papugatą, międzygwiezdnym łotrem i piratem (co nie zawsze idzie w parze) straciła swój statek i będzie musiała bardzo się postarać, żeby go odzyskać. Przy sprzyjających wiatrach być może uratują również System i wszystkie zamieszkujące go stworzenia. Ale to nie jest powiedziane.
Fantastycznie narysowany i pełen niesamowitych przygód „Czerwony Pingwin musi umrzeć” to swoisty hołd Śledzia dla popkultury – animowanych filmów i seriali, gier wideo i oczywiście komiksów. W jego warstwie graficznej widać nawiązania zarówno do mangi, jak i legendarnych albumów Tadeusza Baranowskiego.
Śledziu pojechał. Popłynął. Odleciał. Stworzył zupełnie nowy świat, jak za starych czasów „Parisha” czy „Biegunki”. Świat oderwany od naszej rzeczywistości i obtoczony w panierce z popkulturowych motywów, które wydaje się, że skądś znamy, ale nie mam czasu przypomnieć sobie skąd, bo zaraz dostaję po twarzy czymś nowym.
Motyw Drogi
„Czerwony Pingwin musi umrzeć” naprawdę bawi. Bywa przy tym lekturą całkiem wciągającą. Wrażenie robią pomysłowo zaprojektowany świat i ciekawe postacie.
Komiksomania
„Czerwony pingwin musi umrzeć” pokazuje, że Michał Śledziński potrafi zrobić świetnie narysowany, mainstreamowy komiks fantastyczny.
Outline
To historia, którą mógł wymyślić bohater pierwszego „Na szybko spisane”, czy którykolwiek z chłopaków ze Swobody, kiedy miał te 10 lat.
Aleja Komiksu
Czasy, gdy Michał Śledziński malował shorty w „Secret Service”, „Gamblerze” i „Świecie Gier Komputerowych” już nie powrócą, ale dobrze widzieć, że facet ciągle jest w formie i nadal potrafi dorzucić do pieca.
sPlay